Tour de Pologne –horrible last way in Gliczarów!
![]() |
Dodaj napis |
Nazwy nikomu raczej tłumaczyć nie trzeba, nawet
osoby nie zainteresowane jednośladami wiedzą co to za ‘tour’ to z telewizji,
prasy, czy też zwyczajnie utknęły w korku wynikającym z zamknięcia drogi na
czas przejazdu kolarzy.
Święto dwóch kółek odbyło się na przełomie lipca i
sierpnia, tj. 29/07 – 04/08. Wyścig składał się z 7 etapów. Na co chcę zwrócić
uwagę to miejsca, przez które zostały wyznaczone trasy.
Pierwszy etap rozpoczął się i zakończył w dawnej stolicy
Polski, czyli w Krakowie. Do pokonania było 130 km. Kolarze startowali z
największego rynku w Europie, tj. Rynku Głównego.
Etap drugi poprowadzony został na Śląsku, prowadził
przez miasta związane od lat z wydobyciem węgla. Cykliści wyruszyli z
Tarnowskich gór, jadąc kolejno przez Piekary Śląskie, Chorzów oraz Siemianowice
Śląskie, aby zakończyć odcinek w Śląskiej stolicy, czyli w Katowicach. Tutaj
pokonali 142 km.
Z jazdy po płaskim, w etapie trzecim kolarze ruszą
już pod górkę. Zaczęli w Jaworznie, gdzie pożegnali się ze Śląskiem i
następnie wjechali do Małopolski. Tereny Podbeskidzia, dla uczestników bardziej
wymagające niż choćby na Śląsku, aczkolwiek dla kibiców bardziej przychylne cieszą oko widokami. Wspaniałe
górskie rejony znane z turystyki pieszej jak i narciarskiej przemierzają
cykliści, odliczając km do mety.
Przejechali przez Bielsko Białą, Wisłę –kojarzoną ze
słynnym skoczkiem narciarskim, Adamem Małyszem, który wiele lat odnosił sukcesy
na sportowej arenie międzynarodowej. Finiszowali w Szczyrku z łączną długością
etapu 161 km.
Fragment czwarty to powrót z Małopolski na Śląsk. Znów
wraz z uczestnikami, przenosimy się do pięknej krainy , Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Do pokonania dłuższy odcinek, bo aż 238 km. Startujemy w
Zawierciu, aby poprzez Olkusz, Jastrzębie Zdrój, Rybnik dotrzeć do Zabrza.
Najkrótszy odcinek bo zaledwie 130 km, poprowadzono
na Podkarpaciu. Start odbył się w Nagawczynie z finishem w Rzeszowie.
Etap szósty, interesujący również ze względu na
miejsce startu, czyli pod Kopalnią Soli w Wieliczce z zakończeniem 'pod samiuśkimi
Tatrami', w Zakopanem. Miejsca te znane nie tylko nam Polakom. To ikony
turystyki Małopolskiej, tzw. miejsca 'must see’.
Odcinek ten zmierzający już w rejony Podtatrza, jest
można powiedzieć elementem w pewnej mierze przygotowawczym, przed czekającym na kolarzy ostatecznym
fragmentem. Bodaj najgorszym.
Gliczarów Górny- ETAP OSTATNI.
Składał się z dwóch dystansów po 66 km. Start i meta
w Bukowinie Tatrzańskiej. Etap najsłynniejszy. Najtrudniejszy. Na ostatnich
pięciuset metrach kolarze otrzymują do przejechania podjazd o bardzo stromym
nachyleniu. Tak stromy, że nawet przednie koło może się oderwać od asfaltu.
Najgorsze ostatnie momenty kolarze pokonują z ‘
premią’ , mam tu na myśli osoby podbiegające aby przez kilka metrów popchać pod
górę cyklistę. Szacunek dla tych, którzy odmówili tego wsparcia, mimo potu
zalewającego ich twarze..
Co tu dużo mówić pomiędzy przejazdem Tour amatorów i wyścigiem głównym, miałam, okazję przejść się w dół i następnie powrócić do miejsca w zasadzie najbardziej obleganego ze względu na stopień nachylenia. Sam spacer i podejście było dość męczące. Nie mam odwagi spróbować tego samego tam na rowerze.
Atmosfera na wydarzeniu sportowym, szczególnie na
takim, w którym można dopingować rodakowi, czyli tu w głównej mierze Rafałowi Majce,
jest jedyna w swoim rodzaju.
Byłam, widziałam i doświadczyłam atmosfery dopingu
na tzw. Ścianie Bukowińskiej, zobaczcie i Wy co was ominęło.
![]() |
Górale-kibice nie tylko z Polski |
![]() |
Mały- wielki kibic Rafała |
![]() |
Czesław Lang rozpoczyna wyścig |
![]() |
Zakończenie stromego podjazdu |
P.S. Za rok 75 edycja J.
Wyraź swoją opinię, zostawiając
komentarz.
Jeśli podobał Ci się ten wpis,
podziel się nim na Facebooku!