wtorek, 20 września 2016



Dookoła winnice, Toskania w Ligurii, to nie bajka !




Kolejny dziś odcinek wycieczki po bella Italia.

Ciężko będzie nie używać ciągle ochów i achów. Nie będę z tym walczyć, subiektywizm przede wszystkim. Byłam, widziałam, smakowałam. A teraz czas podzielić się z Tobą tym pięknem.. książkowym, filmowym…









O produkcji wina wiem, tyle co zobaczyłam w piwnicach Porto. Zazwyczaj uczestniczę w etapie końcowym ‘produkcji’, kiedy wino znajduje się już na półce sklepowej tudzież otwarte na stole.

Czasem zdarzyło mi się mijać zbocza pokryte kaskadowo opadającymi winnicami we Włoszech,Hiszpanii czy Szwajcarii. Ale teraz pierwszy raz mogłam je zobaczyć z bliska.

Wiadomo, słowo winnica zaraz przywołuje skojarzenie -Toskania. A tutaj proszę, nie. Jesteśmy w Ligurii. De facto prawie w centrum miasteczka, bo co to jest 2000 metrów od ścisłego centrum ? Mowa tu o Sarzanie. Ale o niej w kolejnym odcinku.





Zatem 2km dalej, troszkę pod górę i przenosimy się do niezwykłego miejsca. Innego w nocy, innego za dnia. Krajobraz ‘monotonny’, przeważają winnice.. w tle wzgórza, pojedyncze domy pośród zieleni..

Siadasz na tarasie, który dookoła okalają winnice, próbujesz wina, nalanego z dzbana…Słońce grzeje.. podziwiasz widoki..

Ja w takich okolicznościach mogę zawsze degustować! To moja bajka. Dla takich momentów się żyje! Nie chcę nawet myśleć ile takich miejsc odkrytych i nie odkrytych znajduje się w okolicy i też już kawałeczek dalej w Toskanii..





Nie byłam jeszcze. Czas to sprawdzić.

Dziękuję za ten piękny czas wśród viñedos!





Wyraź swoją opinię, zostawiając komentarz.
Jeśli podobał Ci się ten wpis, podziel się nim na Facebooku!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz