Jak
działa magia w Porto?
Do Porto pojechałam pierwszy raz trzy lata temu i od
tamtego czasu zawsze znajduje się ono na mojej liście wyjazdowej a dlaczego, o
tym poniżej.
Jak?
Obecnie
mamy doskonałą możliwość przelotu z Warszawy bezpośrednio do Lizbony, czy
Porto. Połączenia oferują tani przewoźnicy: Ryanair oraz Wizz Air ( warto
zapoznać się wcześniej z informacjami dotyczącymi wymogów jakie narzucają
przewoźnicy zw. z bagażem podręcznym) . Ja dotychczas korzystałam z połączeń z
Hiszpanii, z lotnisk w Barcelonie oraz Madrycie. Przelot w jedną stronę kosztował mnie 20 euro.
Lotnisko
w Porto jest bardzo dobrze skomunikowane z miastem i znajduje się blisko, tylko
11 km. od centrum miasta. Koszty przejazdu w zależności od wybranego środka transportu
rozpoczynają się od 1,85 euro. Do dyspozycji mamy metro (linia E- przejazd z
lotniska do miasta), autobus, czy taxi.
Kiedy?
Zawsze.
Nie mam tu innej odpowiedzi. Portugalia, a w szczególności Porto, to moje
miejsca numer jeden
w Europie. Niezależnie od pogody. W lecie oczywiście obowiązkowo strój kąpielowy, ale już np. w październiku trzeba mieć ze sobą kalosze, pelerynę, oraz parasol. Najlepiej wzmocniony. Bo podczas panujących tam ulew i mocnych wiatrów znad oceanu, niejeden połamany parasol zalega na ulicach.
w Europie. Niezależnie od pogody. W lecie oczywiście obowiązkowo strój kąpielowy, ale już np. w październiku trzeba mieć ze sobą kalosze, pelerynę, oraz parasol. Najlepiej wzmocniony. Bo podczas panujących tam ulew i mocnych wiatrów znad oceanu, niejeden połamany parasol zalega na ulicach.
Gdzie?
Nocleg
w Porto rezerwowałam w hostelu. Przejrzałam kilka ofert i w sumie każda była
ciekawa. Zdjęcia prezentowały ładne nowoczesne wnętrza, dobrze wyposażone. Hostele
zlokalizowane w centrum, z zapewnionym śniadaniem oraz przyzwoitymi cenami. Noc
kosztowała mnie tam 18 euro. Po przyjeździe na miejsce nie byłam rozczarowana.
Wręcz przeciwnie. Poza wspomnianymi już wyżej korzyściami muszę dodać
doskonałą, pomocną obsługę, wręcz rodzinną atmosferę. Mój hostel to:
Tutaj,
mimo iż poruszam kwestię Porto, nie mogę nie wspomnieć o równie dobrze
prowadzonym hostelu, tyle, że już w Lizbonie: http://t.polish.hostelworld.com/hosteldetails.php/Home-Lisbon-Hostel/Lizbona/15529?dateFrom=2016-02-22&dateTo=2016-02-25&number_of_guests=2
Polecam
oba.
Dlaczego?
W
tym miejscu muszę przejść do opisania kilku czynników, które sprawiają, że to
miasto ma taką siłę przyciągania. Uważam, że w Porto każdy znajdzie coś dla
siebie. Podróżnicy, koneserzy sztuki, melomani, sportowcy, smakosze,
degustatorzy win, kawy oraz spragnieni słońca i odpoczynku.
Jak
już dotarłam do miasta poruszałam się w zasadzie pieszo, bo to sama przyjemność
móc spacerować wzdłuż rzeki Douro, poznawać wąskie uliczki, place i zakamarki Ribeiry.
To,
co już na dzień dobry przykuwa wzrok, to widok na uchodzącą do oceanu rzekę
Douro, z jednej strony widzimy kolorową zabudowę popularnej Ribeiry,
charakterystyczny most Ludwika I a po przeciwnym brzegu rzeki rysują się sylwetki
najpopularniejszych winnic Porto. Na rzece zakotwiczone są drewniane barki,
symbol czasów, gdy wino było transportowane rzeką do Vila Nova de Gaia. Obecnie jedynie rodzaj transportu z doliny Douro
uległ zmianie, natomiast przechowywanie i rozlewanie wina odbywa się nadal w
miejscowości Vila Nova de Gaia.
Historyczne
centrum miasta wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i
Przyrodniczego UNESCO, ulokowane na wzgórzu, które opada aż do rzeki.
Spacerując wąskimi brukowanymi nastrojowymi uliczkami napawamy się klimatem
Porto. Podniszczone od upływu czasu kamienice, charakterystyczne rude dachy,
kolorowe małe domki. Nie ma tu atmosfery bogactwa. Nie brak tu zabytkowych
budowli, kościołów, warta uwagi jest Catedral de la Sé, ulokowana na szczycie
wzgórza w dzielnicy Sé.
Przykład zastosowania Azulejos w Porto |
Charakterystycznym
widokiem są ściany, mury, wnętrza wykonane z błękitno białych kafelków, czyli
tzw. Azulejos. Wspaniałe kafelkowe
arcydzieła przedstawiające historie biblijne, motywy roślinne, pejzaże. Miejsce,
które warto odwiedzić właśnie ze względu na użycie kafelków, to dworzec
kolejowy São Bento.
Dworzec kolejowy Porto |
Magia
Harrego Pottera..
Autorka
Harrego przez pewien czas mieszkała w Porto, gdzie powstał pomysł i rozpoczęła
się jej przygoda z małym czarodziejem. Znawcy serii z pewnością dostrzegą kilka
podobieństw między miastem a książką. Wspomniany przed momentem dworzec São
Bento, to pierwowzór dworca, z którego Harry odjeżdżał do Hogwartu. Kolejne
miejsce, to olśniewająca księgarnia Lello
e Irmão, która
prawdopodobnie służyła, jako wzór biblioteki Hogwartu. Księgarnię warto
zobaczyć również ze względu na jej secesyjny styl, uznana została za jedną z
najpiękniejszych na świecie.
Spacerując
obok Uniwersytetu w Porto i widząc stroje studentów, czyli czarne długie togi,
można zauważyć podobieństwo do ubioru stosowanego przez alumnów szkoły magii w
Hogwarcie..
Studenci w Porto. |
Kawa
i małe, co nieco
Dla
zwiększenia sił energetycznych możemy wstąpić do jednej z wielu małych kawiarenek, które w
Porto kuszą na każdym kroku.
Kawa
w Portugali jest przygotowywana bardzo dobrze. Można się nią delektować w
podobny sposób jak we Włoszech. Nie brak przytulnych miejsc, gdzie da się wypić
szybką, aromatyczną i dobrą małą czarną,
do której oczywiście trzeba zamówić przepyszne Pastéis de Nata. To niewielkie okrągłe ciastko.
Na bazie ciasta francuskiego, w środku nadzienie ’’budyniowe’’, posypujemy
cynamonem, oraz czekoladą. Oryginalnie wywodzące się z Lizbońskiej dzielnicy
Belem, w przeszłości recepturę posiadali mnisi, którzy następnie odsprzedali ją
fabryce cukru. Tak powstała ciastkarnia-fabryka, gdzie do dziś nie ma przeszkód
aby kupić i spróbować najświeższych i najlepszych Pastéis de Belem. Polecam to miejsce! http://pasteisdebelem.pt/en/
Im
słodsza tym..? Stara portugalska tradycja okazywania uczuć głosi że, im więcej
łyżeczek cukru w kawie, tym głębsze uczucie. Także nie żałujmy cukru;-)
Bacalhau
Czyli
dorsz, wspaniale przyrządzany, można każdego dnia próbować innej jego wersji,
bo jak szczycą się Portugalczycy, mają przepisy na Bacalhau na 365 dni w roku. Nie smakiem samego dorsza Porto słynie.
Wspaniałe sardynki, oraz wiele innych ryb, serwowane na świeżo, praktycznie
dopiero co dostarczone z połowu. Najlepsze miejsca do kosztowania ryb to
oczywiście część portowa, rybacka. Aczkolwiek i w mieście odnajdziemy miejsca,
gdzie można doskonale zjeść, za ceny, które są wręcz nierealnie niskie. W
rodzinnej restauracyjce, do której trafiłam przez przypadek, bo na zewnątrz
brak było szyldów czy stolików. Jedynie tektura A4 z wypisanym krótkim menu.
Dorsz z ziemniaczanymi talarami, sałata a na deser ciasto i do tego kieliszek
wina. Ta uczta za 8 euro. Oczywiście zostałam stałą klientką tej restauracyjki.
Miejsc takich jest rzecz jasna więcej, niepozorne z zewnątrz, ale to co
oferują, mogę tak jeść przez 365 dni w roku. Należy pamiętać, żeby zjeść do
godziny ok. 15, ponieważ później restauracje są zamknięte i otwierane
wieczorem, ze względu na sjestę.
Vila Nova de Gaia i wino Porto.
Kolejna
przyjemność, której możemy posmakować w Porto to odwiedziny po drugiej stronie
Douro w miasteczku Vila Nova de Gaia, gdzie znajdują się magazyny, winiarnie
najlepszych producentów Porto. Winogrona uprawiane są w winiarskim regionie,w
dolinie rzeki Douro, na północnym-wschodzie kraju. W Vila Nova leżakują i
dojrzewają. Co ciekawe, mamy sposobność
aby odwiedzić winiarnie, zejść do piwnic, gdzie przechowywane są dębowe beczki,
oraz zabutelkowane wino. Zazwyczaj podczas zwiedzania (jeśli jesteśmy w dużej
winiarni) towarzyszy nam przewodnik, który opowiada o historii miejsca i winie,
rodzajach oraz procesie produkcji. Na zakończenie jest perspektywa degustacji
wina, jak również dokonanie zakupów. Odwiedziłam W. Krohn’a, Calem’a oraz
Grahams’a.
Niektóre winnice są dostępne do zwiedzania bezpłatnie. Pozostałe za wejście
z przewodnikiem oraz degustację, pobierają opłatę od 5 euro wzwyż. Wśród
wymienionych zrobiła na mnie największe wrażenie piwnica i sklep Grahams’a. Nie
tylko ze względu na nowoczesny wygląd, jest ona przede wszystkim duża, ciekawie
zaprojektowana. Posiada doskonałą lokalizację, na wzgórzu, z którego jest widok
na rzekę, oraz Ribeirę i most Ludwika I w tle. Degustujemy wino i mamy
możliwość wyjścia na zewnątrz, gdzie znajdują się stoliki, skąd delektujemy się nie tylko wspaniałym
smakiem wina, ale również panoramą miasta.
Mapa ''szlaku winnego'' w Vila Nova de Gaia |
Odpoczynek
nad oceanem
Nad
ocean docieramy autobusem, metrem, czy tramwajem. W Porto jeździ zabytkowy
wagon, którym przemieszczając się wzdłuż rzeki dostajemy się nad ocean. Wzdłuż
wybrzeża są dostępne ścieżki, zatem można po nich biegać, czy jeździć na
rowerze. Panują tu również dobre warunki dla surferów, fale są mocne i duże.
Plaże długie i szerokie, umożliwiają podczas upalnego lata odpoczynek.
Porto
zachwyciło mnie swą prostotą, widokami, architekturą z azulejos, klimatem oraz
kuchnią.
Nic
nie przyćmi widoku z balkonu hostelowej kuchni, na którym degustując Porto,
podziwiałyśmy zachodzące słońce nad rudymi dachami kamienic..z majaczącym na
horyzoncie oceanem..
Wyraź swoją opinię, zostawiając komentarz.
Jeśli podobał Ci się ten wpis, podziel się nim na Facebooku!
Piękny ten dworzec i w ogóle te kafle jako zdobienia!
OdpowiedzUsuńTak, dworzec jest bardzo piękny. To zdjęcie to tak naprawdę zaledwie zarys tego,co można zobaczyć w Porto!:-)
Usuńteraz marze o wyjezdzie do Porto jeszcze bardziej przez Ciebie.. i czuje, ze zrobie wszystko, zeby tam wyladowac jeszcze w tym roku!! ;) super opis i piekne zdjecia Aniu!!!
OdpowiedzUsuńTo piękne marzenie !
UsuńCzekam zatem na wrażenia po powrocie z Porto!
Wytrwałości w realizacji marzenia ! :-)