Męska
rzecz, robótki na drutach,-czyli indiańskie zwyczaje!
Tradycyjne zajęcie mężczyzn na Taquile |
Ostatni to już
nasz rejs po Jeziorze Titicaca. Dziś kierujemy się na wyspę Taquile. Cały czas towarzyszy nam przepiękna słoneczna pogoda. Choć jak twierdzi przewodnik, jeszcze dwa dni wcześniej padało. Mamy szczęście. Jak się okazało później, podczas naszego pobytu na jeziorze, gdzie w zasadzie nie było dostępu do internetu, na granicy Brazylii z Peru w części Amazońskiej miało miejsce trzęsienie ziemi. Szczęśliwie, jądro znalazło się w miejscu niezamieszkanym licznie, w dżungli.
nasz rejs po Jeziorze Titicaca. Dziś kierujemy się na wyspę Taquile. Cały czas towarzyszy nam przepiękna słoneczna pogoda. Choć jak twierdzi przewodnik, jeszcze dwa dni wcześniej padało. Mamy szczęście. Jak się okazało później, podczas naszego pobytu na jeziorze, gdzie w zasadzie nie było dostępu do internetu, na granicy Brazylii z Peru w części Amazońskiej miało miejsce trzęsienie ziemi. Szczęśliwie, jądro znalazło się w miejscu niezamieszkanym licznie, w dżungli.
Isla Taquile |
Po dotarciu na miejsce
zaczynamy spacer w kierunku centralnego placu wyspy. Po drodze mijamy
mieszkańców, w typowych ludowych strojach. Kobiety w grubych, wielowarstwowych
kolorowych strojach. Sporo tu również czerni a także wielobarwnych pomponów.
Mężczyźni w kolorowych
czapkach. Tutaj podobnie jak na Amantanii, (hafty na kobiecych bluzkach) po
kolorze czapki jesteśmy w stanie rozpoznać stan cywilny mężczyzny.
Jednokolorowa, czerwona świadczy o tym, że jest on żonaty. Natomiast dwukolorowa,
czerwono- biała to wciąż kawaler.
Czapki te produkowane
są przez mężczyzn. W zasadzie prawie każda część ich garderoby, jest ręcznie
wykonywana. W głównej mierze przez mężczyzn. Choć tak naprawdę parają się tym i
mężczyźni i kobiety. Tutaj na zdjęciach widzimy Panów, tworzących wełniane
czapki. Które oczywiście można zakupić w znajdującym się obok sklepie.
Mieszkańcy wyspy na co
dzień używają swoich jaskrawych strojów. Są bardzo dumni. Tutaj nie ma się
uczucia tak wielkiej komercjalizacji, jak choćby na Los Uros. Wręcz daje się
odczuć chłód i wyniosłość mieszkańców. Są bardziej niedostępni niż ma to
miejsce w innych częściach jeziora.
Jak można zaobserwować
na dodanych zdjęciach, udało nam się zobaczyć przemarsz członków rady wyspy na
zebranie, obrady do budynku w centrum wyspy. To, co natychmiast rzuca się w
oczy, to kolejność i układ w jakim zmierzają na zebranie. Nie ma tu miejsca na
nieporządek. Wg. tradycji najpierw idą mężczyźni, jeden za drugim, a następnie
kobiety, w identyczny sposób.
Przejście na zebranie Rady Wyspy |
Od przewodnika
dowiadujemy się także, o kolejnym ciekawym.. zwyczaju. Nowożeńcy do roku po
ślubie, nie okazują sobie jakichkolwiek uczuć po opuszczeniu domu na widoku publicznym. Zakazane
jest choćby trzymanie się za ręce, a także wspólny spacer. Układ jest
następujący, najpierw idzie mężczyzna a dopiero kilka metrów za nim kobieta.
Czy zamieszkałabyś na Taquile ?
Po spacerach udaliśmy
się do restauracji, z której podczas obiadu, mogliśmy podziwiać cudną panoramę
jeziora. Co ciekawe również udało nam się zobaczyć na horyzoncie zarys
Boliwijskiej Cordiller’y. De facto podczas rejsu góry tez były widoczne,
wszystko dzięki doskonałej pogodzie.
Przyznaję, że jedzenie
na wyspie, było świetne. Wyróżnić chcę rybę, którą naprawdę warto spróbować nie
tylko na Lago Titicaca. Nazywa się Trucha.
Na zakończenie,
rozstając się z wyspą a jednocześnie z jeziorem Titicaca, pokazuję przepięknie
kwitnącą ''la Cantuta''. Kwiat ten jest symbolem Peru. Można go spotkać np. wyszytego
na ubraniach. Na wyspie bardzo często go spotykaliśmy.
La Cantuta- symbol Peru |
Adios Lago…
Wyraź swoją opinię, zostawiając
komentarz.
Jeśli podobał Ci się ten wpis,
podziel się nim na Facebooku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz