poniedziałek, 9 stycznia 2017




Zbójnicka chata- tak ci wytną, tylko tam !







Nie licząc Tatr, w samym  Zakopanem to jedno z moich ulubionych miejsc. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek opisywać tu będę karcmę , a jednak.

Dlaczego?


Ludzie i zwyczaje. To jest to co mnie tam przyciąga. Niby w każdej karcmie w mieście znajdziemy górala z ‘jajem’. Niby wszędzie gra kapela góralska. Serwują obfite chłopskie jedzenie.


Niemniej tylko tam jest Ciotka.


Ale, hola hola. Nie weszliśmy jeszcze do środka. Nie myślicie chyba, że to tak prosto. Drzwi zamknięte. Nie otworzysz. Zapukasz, cisza. Nikt nie podejdzie. W drewno trzeba uderzać pięścią z całych sił.


Wtedy dopiero podejdzie słusznego wzrostu góral-zbójnik i je uchyli,- nie otworzy ich całkiem. Zorientuje się kto zacz. No i zaprasza. Panów. Mylisz się jeśli jesteś kobietą, że wejdziesz pierwsza. Nawet jeśli twój ‘chłop’ cię przepuści, to zbójnik cię nie wpuści. Przyniesiesz pecha. Wejść musi pierwszy chłop.





Chłop przekracza próg karcmy, zbójnik uderza dłonią, w wiszące nad kominkiem sznury metalowego złomu. Hymn powitalny karcmy,- czyli ogłuszający hałas metalu.


Po zajęciu miejsc, o odpowiedniej godzinie zaczyna przygrywać kapela. Na ten temat rozpisywać się sensu nie widzę. W tzw. międzyczasie przy stolikach krąży zbójnik i góralka. Nie jest to zwykła góralka, to Ciotka.





Ciotka Bronka, słusznego już wieku, niemniej swą osobowością potrafi sprostać każdemu wyzwaniu. Przy każdym stoliku zostawia żarty, riposty; tu słowo, tam plotka, historia. Jak psycholog. Jedno pytanie i wie co powiedzieć. A jak już powie, to się ludzie ze śmiechu pod stołami rozkładają…

Taka już jest ciotka, życie zna w końcu ma 16 ście lat i w h* miesięcy ;-)


W rytm przygrywek, na środku kamiennej podłogi pojawiają się pierwsi amatorzy tańców.






Czasem przypadkowo...na kamienną podłogę upadanie metalowa taca kelnerska. Ale czy komukolwiek przeszkadza ten hałas? Nie. Wręcz wszyscy ciekawie spoglądają na drzwi, gdy rozlegnie się łomot, aby zobaczyć reakcje nowo przybyłych ceprów na metalowe powitanie w karcmie.


Muzyka przygrywa, goście ucztują, tańczą, Ciotka ze zbójnikiem roznoszą jadło i napitek między stolikami. Spoglądamy w górę na ilości zawieszonej tam u sufitu garderoby. Bielizna, krawaty to jej główne elementy.


Skąd się tam wzięły?


Szybko możemy się przekonać. Gdy na Sali jest już weselej, wkracza zbójnik, lub Ciotka z wielkim tasakiem i zaczyna się wycinanie..






Wycinanie oczywiście odbywa się za zgodą, osoby która traci części garderoby. Po wycięciu wspomniana odzież trafia na górę, powiększając kolekcję  a szczęśliwiec, otrzymuje w nagrodę taniec z Ciotką  czy zbójnikiem ,dla panów również kieliszek czegoś mocniejszego.


Miej się na baczności idąc do karcmy, nigdy nie wiesz kiedy to ciebie upatrzy sobie uśmiechnięta Ciotka z tasakiem.. J


Aktualizacja. Niestety z przykrością muszę poinformować, że w karczmie nastąpiła zmiana. Nowy właściciel, pracownicy inni. Bez Ciotki to już nie to samo...
Bardzo wielka szkoda.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz