Jaskinia
Mylna, małe/ duże wyzwanie, na czas upałów
Przygrzało mi dziś
słoneczko. W myślach szukałam miejsca, gdzie można by się ochłodzić..
No i efekt jest. Zapraszam w Tatry, a dokładnie do Doliny Kościeliskiej, gdzie znajduje się Jaskinia Mylna.
No i efekt jest. Zapraszam w Tatry, a dokładnie do Doliny Kościeliskiej, gdzie znajduje się Jaskinia Mylna.
Wystarczy zboczyć odrobinę ze szlaku do Doliny, wspiąć się trochę do góry, posiłkując się łańcuchami i stajemy przed wejściem do jaskini.
Jest to jaskinia, udostępniona dla ruchu turystycznego przez cały rok. Bez konieczności wizyty z
przewodnikiem. Liczy sobie ponad tysiąc metrów , aczkolwiek dla nas dostępne
jest 300 m., oznaczonych czerwonym szlakiem. Na końcu zamieszczam mapkę.
Jaskinia nie stwarza większych problemów z przejściem. Wypadałoby jednak zapoznać się przed wejściem do niej z mapą oraz opisem. Ponieważ jak sama nazwa wskazuje, ze szlaku prowadzą liczne odgałęzienia, które bez mapy mogą nas zmylić.. mimo widocznych co jakiś czas szlakowych oznaczeń.
Banały ,ale czy do końca?
Idziemy do jaskini, która nie jest przystosowana do zwiedzania, jak choćby pobliska Jaskinia Mroźna, mam tu na myśli system oświetlenia.
Zatem ze względu na
panujące totalne ciemności, koniecznie zabieramy ze sobą przynajmniej 1 źródło
światła.
Kolejna kwestia to odzież.A także obuwie. W jaskini jest ok 6’ C, dobrze jest zabrać, a raczej mieć na sobie ciepłą odzież, najlepiej taką, której czyszczenie nie sprawi nam kłopotu…Dobrze też nie mieć ze sobą dużego plecaka, czasem może nam utrudnić czołganie się..
Zapominamy o zasięgu telefonicznym. Tutaj jesteśmy zdani na siebie.
Wchodzimy do środka i w zasadzie na początku dochodzimy do Okna Pawlikowskiego, gdzie w sumie czas na (ok. pół godziny-zależy od tempa przemieszczania się) chwilowe pożegnanie się ze światłem dziennym.
Dalej przechodzimy już korytarzami w całkowitych ciemnościach. W sumie słowo przechodzimy, nie jest tu całkiem słuszne. W zasadzie cały czas idziemy pochyleni, często trzeba kucać, również czołganie się jest tu normalną rzeczą.
Dookoła otacza nas głucha cisza, ciemność, skały pod i nad nami. Czasem tylko słychać jak skrapla się woda ze stalaktytów.. Chwilowe całkowite wyłączenie oświetlenia powoduje, że całkowicie tracimy rachubę czasu. Zupełnie jak na filmach…Wyobraźnia zaczyna pracować..
Niestety nie posiadam własnych
zdjęć w tym przypadku a jedynie filmiki.
Których ze względu na cenzurę nie publikuję. Szkoda to wielka, bowiem mimo iż
widać tylko ciemność, oddają cały ‘’klimat’’ przejścia.
W kolejnym etapie jaskini trawersujemy niewielki odcinek, wzmocniony łańcuchami, ułatwiający przejście nad stosunkowo niewielką szczeliną między skałami. Tak kontynuujemy trasę, pochylając się, zginając w pasie, czołgając się czasem w błocie. Momenty kiedy można się wyprostować należą do rzadkości, chyba że zrobimy postój po dotarciu do większej komory.
Pokonanie jaskini nie jest trudne. Aczkolwiek należy się do niego odpowiednio, czyli z głową przygotować. Aby móc cieszyć się ciepłem i widokiem słońca na zewnątrz po wyjściu z niej.J
Słońca, przed którym chwilowo chcieliśmy się schronić.
Oczywiście to przykład jednej jaskini ,jeśli macie ochotę na więcej Kościeliska oferuje także inne jaskinie, możemy zatem wykorzystać aktywnie czas, niezależnie, czy chcemy uciec chwilowo przed upałem, czy też schronić się przed deszczem.
Wyraź swoją opinię, zostawiając
komentarz.
Jeśli podobał Ci się ten wpis,
podziel się nim na Facebooku!